sobota, 6 kwietnia 2013

Wielkanoc inaczej - w hotelu


Ostatnio dawno nie pisałam, co nie oznacza, że nic nie kucharzyłam. Jeśli coś zrobiłam, to albo zapominałam cyknąć zdjęcie, albo nie zdążyłam przed zjedzeniem. :P

Na tą Wielkanoc nic nie piekłam i nie gotowałam, a nawet i wiosenne porządki jeszcze nie miały miejsca. Zrzucam wszystko na pogodę :P Za to, mimo, że wypieków nie przygotowywałam, to się nimi najadłam. Od mazurków, po baby i sękacze. Te Święta typowe nie były, bo spędzone w hotelu. Kto by pomyślał, że w Wielkanoc będę mogła jeść sushi i grać w kręgle?! Polecam wszystkim taki odpoczynek. Bez chaosu i paniki gotowania oraz sprzątania, przygotowywania i zapomnienia w tym wszystkim o sobie, odpoczynku, bliskich i czasie spędzonym razem a nie tylko nad garnkami i odkurzaczem.  

No i poczułam wiosnę, chociaż zima zawitała w pełni. W hotelu gościły żywe kurczaczki i króliki. Zasiano trawkę i przybrano pomieszczenia kolorowymi kwiatkami. 

A oto kilka zdjęć dla zainteresowanych nowoczesnymi, także kulinarnymi (ozdabiałam mazurki => zdjęcie pierwsze) Świętami. 


Święcenie koszyczków (przyjechał ksiądz)



 Cały hotel ozdobiony był takimi wielkimi babami :) mniammm :P








3 komentarze:

  1. Już Ci zazdroszczę takiego luzu na święta:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zazdroszczę:P Świetne fotki, będzie co wspominać a te poczucie luzu, chociaż na chwilę, jest bezcenne:) Chociaż Ty wolnego sobie nie zrobiłaś tak do końca i jakiś kulinarny wkład musiał być; w postaci dekorowania Mazurka, ale zawsze;P

    OdpowiedzUsuń