Profiterole to malutkie ptysie wypełnione kremem. Są
chrupiące, pachnące i bardzo urocze. Idealne na jednego gryzka, przez co można
sięgać po nie co chwila.
Zaskakują prostym wykonaniem, a rodzinka lub goście są
zaskoczeni, że zrobiliśmy taki deserek - rodem z ciastkarni.
Moje są nie za słodkie, za to lekkie. Ale można zrobić mniej
wytrawne, dodając większą ilość cukru. Jeśli szykuje się je na przyjęcia dla
dzieci, można dodać barwnika do kremu (np: różowego) i przyozdobić kolorowymi posypkami.
SKŁADNIKI:
Na ciasto:
- 4 jajka
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka wody
- 125g masła
Na krem:
- 70g masła (ogólnie daje się więcej 100-300g, ale ja wolałam dodać mniej)
- 2 budynie np.: waniliowe (bez cukru)
- cukier puder (ilość według gustu)
Dodatkowo:
- Pół tabliczki gorzkiej czekolady
Ciasto:
W garnuszku rozpuścić masło z wodą. Gdy zacznie się gotować, dodać mąkę i
wymieszać. Masa jest gotowa do zdjęcia z gazu, gdy wszystkie składniki się
połączą i masa będzie odchodziła od brzegów garnka.
Odstawić do całkowitego ostygnięcia. Nie można ochładzać na balkonie/w lodówce/przy oknie. Dopuszczalnym przyspieszaczem jest mieszanie
od czasu do czasu :).
Gdy masa przestygnie, miksujemy ją z jajkami.
Nagrzewamy piekarnik do 200C.
Masę wyciskami na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Można
użyć np.: rękaw cukierniczy/łyżka. Formować dowolny, wybrany kształt.
Pieczemy przez 20 minut.
Krem:
Do przygotowanego i wystudzonego budyniu dodałam masło i
cukier puder. Zmiksowałam i odstawiłam na balkon do schłodzenia.
Można także najpierw utrzeć cukier puder z masłem, a potem
dodać budyń (ja zrobiłam sposobem pierwszym, bo trochę pomieszałam przepis :P).
Odstawiamy ptysie do wystygnięcia. Przekrajamy je na pół,
wypełniamy kremem. Opcjonalnie ozdabiamy czekoladą, uprzednio roztopioną w kąpieli wodnej. Odstawiamy do lodówki (aby krem jeszcze zgęstniał).
Przepis na
ciasto z: http://sweetcorner8.blogspot.com/2012/02/profiterole-dla-leniwych.html
SMACZNEGO :)
niestety nie było mi dane jeszcze robić ptysiów, ani ciasta parzonego. jednak takie domowe musi pewnie pysznie smakować :)
OdpowiedzUsuńjakie cudne maleństwa, uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńBoziu jak ja uwielbiam ptysie, daj jednego?
OdpowiedzUsuńproszę bardzo :)
Usuńwow!! wpraszam sie :)
OdpowiedzUsuńsa przeurocze, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsłodkie małe ptysie <3
OdpowiedzUsuńcudeńka! porywam kilka:)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńTwój blog został wyróżniony przeze mnie w Liebster Blog.
Więcej informacji na moim blogu: http://coolinarnastrefa.blogspot.com/2012/11/nominacja-liebster-blog.html
Pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo :)
Usuń