Ostatnio przypomniał mi się pewien smak z dzieciństwa.
Mianowice pamiętam jak dzisiaj batoniki na ciastku, z karmelem i m&m’s.
Były pyszne i zajadałam się nimi gdy tylko dostałam od rodziców kieszonkowe.
Niestety wyprowadzili je z obiegu, więc postanowiłam trochę się pomęczyć,
popróbować i pokombinować, by odtworzyć stary smak.
Nie są one identyczne, jednak bardzo mi smakują. Trochę jest
przy nich pracy, ale opłaca się. A jak ochoczo wyglądają! Świetne jako
niespodzianka dla najbliższych.
Są tak pyszne, że jakbym mogła zjadłabym wszystkie!
Jeśli zostanie Wam więcej masy, a zapewne tak będzie, to
można z nich wykonać np. okrągłe ciasteczka, ozdobić, lub nie. J
Składniki:
Na spód:
- 350g mąki pszennej (+ 50 g do wysypywania stolnicy)
- 200g cukru pudru
- 180g masła (zimnego!)
- 2 łyżeczki aromatu waniliowego
- Szczypta soli
- 1 jajo
- 1 żółtko
Na karmel:
- 250g krówek
- 3 łyżki ciepłej wody
Dodatkowo:
- 150g mlecznej czekolady (ja miałam Milkę "Happy Cows")
- M&m’s (bez orzeszków)
Spód:
Jeśli cukier puder ma grudki, to trzeba go przesiać. Wszystkie
składniki umieścić w misce i zmiksować, aż do uzyskania jednolitej masy. Gdy
składniki się połączą, to uformować kulę, zawinąć ją w folię lub włożyć w
woreczek i schłodzić w lodówce min. 30 min..
Nagrzać piekarnik do 180C.
Następnie rozwałkować na ok 4 minimetry, posypując ciasto
mąką. Wycinać (ja robiłam to za pomocą noża) prostokąty o wielkości, którą
chcemy, by miał nasz batonik. Aby łatwiej było nam polać ciastka karmelem,
odciskamy palcem na środku rowek.
Umieścić na folii aluminiowej lub papierze do pieczenia i
piec około 8-10 min. (w zależności od piekarnika) do złocistego koloru.
Karmel:
Połamać krówki, zalać trzema łyżkami ciepłej wody i umieścić
w kąpieli wodnej. Od czasu do czasu mieszać. (Zanim się rozpuszczą minie trochę
czasu, więc trzeba cierpliwości J).
Wykonanie:
Ciastka ostudzić. Wylać na środek ciepły karmel, pozostawiając
wolne boki. Odstawić do lodówki, aż stwardnieje (ok 30min.).
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i oblać wystudzone
ciastka tak, by czekolada przykryła karmel.
Gdy czekolada jest jeszcze ciepła, umieścić na niej m&m’s.
Ponownie wystudzić (najszybciej w lodówce).
GOTOWE J
Smacznego!
O rany jak ja je kochałam, pamiętam że były różne smaki, moje ulubione były z bounty, do tej pory jęczę że ich nie ma :-( na pewno wypróbuję Twój przepis :-)
OdpowiedzUsuńJak byłem mały to je pochłaniałem ,były pyszne :D
OdpowiedzUsuńPzdr
Genialny pomysł :D
OdpowiedzUsuńteż je jadłam w dzieciństwie! ;]
dziękuję :)
UsuńOjej! Pamiętam je i często wspominam ich smak, były takie pyszne... że też musieli je wycofać :(
OdpowiedzUsuńhm... ale za nic nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywały?!
Ja właśnie też zupełnie nie pamiętam nazwy :)
UsuńCzyżby Papita? ;)
Usuńz pewnością by mi smakowały!
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM te batoniki!! Rowniez cierpialam na ich brak w sklepach poki w zeszlym roku nie znalazlam ich w malym sklepie spozywczym. Nazywaja sie PAPITA wiec szukajcie :) A to na zachete: http://www.google.pl/search?q=papita+baton&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=2ThRULzzN4H-8ATn84HADQ&ved=0CB8QsAQ&biw=1440&bih=809 Z tego co widze mozna zamowic je w sklepach online :) A Twoj przepis i zdjecia prezentuja sie rownie smacznie, chociaz nie ukrywam ze moj ulubiony smak to kokos :)
OdpowiedzUsuńTo nie ten sam batonik. Ale bardzo podobny :)
Usuńsmak mojego dzieciństwa, a całkiem o nich zapomniałam! jakież one były pyszne! muszę je zrobic i odswiezyc pamięc:)
OdpowiedzUsuńPyszzne!
OdpowiedzUsuńMmmmm....O niczym innym ostatnio nie myślę! Też nie pamiętam ich nazwy niestety.... ciekawe, co jeszcze równie pysznego się tu znajdzie, nie mogę się doczekać!:)
OdpowiedzUsuńojej to batoniki PAPITA tylko w wersji domowej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na: http://szybkie-gotowanie.blog.pl
Z przyjemnością informuję, że wytypowałam Twojego pysznego bloga do nagrody VERSATILE BLOGGER AWARD :)
OdpowiedzUsuńhttp://paranojepodniebienia.blogspot.com/2012/09/niespodziewana-nominacja.html
Przypomniałam sobie nazwę!! Mój ulubiony to był Bisc&Bounty o raju, dlaczego to wycofali :-(
OdpowiedzUsuńZgadza się! O to właśnie mi chodziło :)
OdpowiedzUsuńBatonik nazywa się Papita i można go czasem kupić w mniejszych sklepach. Pzdr
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje. Chodziło o Bisc&Bounty i inne odmiany tego cuda :)
Usuńgenialne ;) jutro zamierzam zrobić :) tylko mam jedno pytanie, a mianowicie ile porci wychodzi z tego przepisu? ;)
OdpowiedzUsuńWychodzi bardzo dużo ciastek, mi wyszło koło 25, ale nie na wszystkie starczyło mi karmelu i czekolady, więc polecam zrobić o połowę więcej, by wyszło około 20-25 batoników :)
OdpowiedzUsuńPapity ja w sklepach ; p
OdpowiedzUsuńchodzi o papite? ;o bo u mnie są ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie o Papitę :) Wcześniej były nestle z prawdziwymi m&m ;) i jeszcze pamiętam jogurtowe i truskawkowe nadzienie
Usuń