Tym razem coś dla mięsożerców. Sama mięsa nie jem, jednak
reszta osób z rodziny bardzo je lubi. Tak więc, przygotowałam szybkie udka
kurczaka. Przepis trochę różni się od zwyczajnego kurczaka na obiad, ponieważ
jest na słodko.
Sama kurczaka nie próbowałam, ale z tego jak wyglądał mogę wnioskować,
że wyszedł soczysty w środku, a chrupiący na wierzchu. Rodzince smakowało.
Mimo, że na zdjęciach wyglądać może na przypalonego, to taki
nie jest. Powidła nadały udkom ciemny kolor. :)
Jeśli macie czas, to dobrze by było, jakby udka przegryzły
się z masą. Ja piekłam od razu :)
Składniki:
- 8 średnich udek z kurczaka
- słoik powideł śliwkowych
- garstka goździków
- pełna łyżka miodu (u mnie wrzosowego)
- łyżeczka soku z cytryny
- kieliszek nalewki ze śliwek (u mnie domowa)
- 2 łyżki oleju
- odrobina soli do smaku
W garnku, na małym ogniu rozpuścić miód (jeśli ma stałą
postać, jeśli nie to lekko podgrzać). Dodać do niego cały słoik powideł,
wymieszać na małym ogniu. Dodać nalewkę, mieszać wciąż lekko podgrzewając.
Wsypać goździki i dodać soku z cytryny, ponownie wymieszać uważając aby nie
przypalić. Dodać olej i podgrzewać aż połączy się z masą (około 1min.) ciągle
mieszając. Posolić odrobinę.
Ustawić piekarnik na 180C.
Gdy mieszanina będzie stygła (u mnie na balkonie), myjemy
udka kurczaka i umieszczamy w misce.
Gdy piekarnik się nagrzeje, a mieszanka lekko przestygnie,
to dodajemy ją do kurczaka. Nacieramy każde udko tak, by całe pokryte zostało
masą. Udka układamy w naczyniu żaroodpornym, zalewamy pozostałą masą (po nacieraniu)
i pieczemy przez 1h15min z termoobiegiem. Jeśli udka będą duże, to trzeba
wydłużyć czas pieczenia. Jeśli nie mamy termoobiegu, to także powinniśmy piec
około 15 min dłużej.
Udka mocno ciemnieją, mimo to nie oznacza, że są przypalone.
To za sprawą powideł :). Jeśli jednak byłyby surowe, a piekarnik zbyt szybko je
opiekał, to można osłonić je folią aluminiową.
SMACZNEGO :)